(...)Chłopcy minęli plac Zbawiciela i skręcili w lewo. Naprzeciwko cukierni Lardellego, której okna wychodziły na biegnącą aż ku widnokręgowi zieleń Mokotowskiego Pola, ludzie kopali długi, zygzakowaty rów. -Nasze boisko! - powiedział Tomek. Janek nie odezwał się, ale przyspieszył kroku. Przez sam środek ich boiska biegła łamana linia świeżego wykopu, omijając jedną bramkę i trafiając w miejsce, gdzie jeszcze wczoraj stała druga, ta właśnie, w którą on trafił tym ostatnim, rozpaczliwym strzałem. Już jej nie było. Obie żerdzie i poprzeczka leżały odrzucone na bok. -Co to? - zapytał cicho Tomek. -Obrona przeciwlotnicza... - mruknął Janek ze złością, chociaż słowa te wydały mu się bardzo interesujące i pełne tajemniczej, wojennej treści. (...) Drodzy czytelnicy, W wasze ręce oddaję niesamowicie ciekawe losy 13 letniego Janka i jego 8 letniego brata - Tomka. Chłopcom towarzyszymy od ostatnich dni wakacji 1939 roku. Żaden z nich nie przypuszcza co wydarzy się 1 września. Jednak tylko ...